Podsumowanie września
Cześć,
Wiem, że dawno mnie nie było, ani tutaj, ani na Instagramie, ale dzisiaj przychodzę do Was z moim czytelniczym podsumowaniem września.
We wrześniu przeczytałam razem 4 książki i jestem w trakcie czytania kolejnej.
Pierwszą książką, którą przeczytałam na przełomie sierpnia i września był ,,Fobos” Victora Dixena. Zainteresowałam się tą powieścią zupełnie przypadkowo i bardzo się z tego powodu cieszę, ponieważ cała historia bardzo mnie wciągnęła i zauroczyła. Książka ta opowiada o losie kilkunastu osób, które postanowiły wziąć udział w reality show odbywającym się w kosmosie! I mimo, że ja za historiami odbywającymi się w kosmosie nie przepadam, tak ta powieść wciągnęła mnie tak bardzo, że nie mogłam oderwać się od tej pozycji. W naszym kraju ta książka niestety nie spotkała się z dużą popularnością, co mnie dziwi, ponieważ uważam, że jest jej naprawdę warta.
Moim początkowym planem na wrzesień było skończenie całej serii ,,Szklany tron”, której autorką jest Sarah J. Mass, niestety nie udało mi się to i moja przygoda ze ,,Szklanym tronem” na razie skończyła się na 144 stronie ,,Wieży świtu”, czyli we wrześniu udało mi się przeczytać całe ,,Imperium burz”. Jeśli chodzi o ,,Imperium burz” to jest to moja druga ulubiona część z serii zaraz po ,,Szklanym tronie”. Ta część była pełna zwrotów akcji i wciągających momentów, czego oczywiście można było się spodziewać po powieści tej autorki. Niestety, jak również można było się spodziewać, momentami książka zupełnie niepotrzebnie była rozciągnięta w ,,nieskończoność”, przez co całą pozycję czytało się dłużej. Mimo to uważam, że była to jedna z lepszych części tej serii.
Po ,,Imperium burz” miałam ochotę na pozycję, która w żaden sposób nie byłaby związana z magią. W ręce wpadła mi nowość od wydawnictwa weneedya pod tytułem ,,Księżniczka i fangirl” autorstwa Ashley Poston. Bardzo się cieszę, że akurat na nią trafiłam, bo okazała się przeurocza, a do tego naprawdę wciągająca. Książka ta jest osadzona w tych samych realiach co ,,Geekerella” tej samej autorki, ale szczerze mówiąc podobała mi się jeszcze bardziej. Szczególnie ze względu na wspaniałych i wyrazistych bohaterów, którzy od razu skradli moje serce.
Następnie sięgnęłam po książkę pod tytułem ,,Present perfect” autorstwa Alison G. Bailey. O tej książce podobnie jak o ,,Fobosie” nigdy wcześniej nie słyszałam, ale niestety w przeciwieństwie do książki Victora Dixena, ,,Present perfect” nie zachwyciło mnie od pierwszych stron. Wręcz przeciwnie pierwsza połowa książki spowodowała, że miałam ochotę odłożyć ją i zacząć coś nowego, ponieważ była ona po prostu nudna i monotonna, a główna bohaterka denerwująca. Na szczęście mimo strasznego zmęczenia tą książką miałam poczucie, że muszę dać jej drugą szansę. Była to bardzo dobra decyzja, ponieważ dalsza część tej powieści była jedną z najbardziej wzruszających książek jakie ostatnio czytałam. Sama nie mogłam uwierzyć w to co stało się w drugiej połowie tej pozycji i zupełnie się tego nie spodziewałam. Mimo, że ta książka wzbudza we mnie bardzo mieszane uczucia i uważam, że ponad połowa tej książki jest po prostu słaba, myślę, że przeczytanie jej nie było złą decyzją, ponieważ, mimo swoich wad, momentami jest ona głęboka i powoduje wiele emocji.
Ostatnią książką, której jestem w trakcie czytani jest ,,Vicious. Nikczemni” V.E. Schwab. Jeszcze nie mogę za bardzo wypowiedzieć się o tej książce, ponieważ dopiero ją zaczynam. Natomiast myślę, że jeszcze wspomnę o niej na blogu, jeśli nie w formie osobnej recenzji to w podsumowaniu października.
Podsumowując ja jestem w miarę zadowolona z książek, które udało mi się przeczytać we wrześniu i jestem ciekawa jakie książki Wam udało się przeczytać w tym miesiącu.
Ola
