Cześć kochani!

Ostatnio znalazłam w Internecie bardzo fajny książkowy challenge (niestety nie mogę Wam go udostępnić, bo nie jest mojego autorstwa). Jako, że zawsze wiele takich rzeczy zapisywałam, ale nigdy nie robiłam postanowiłam spróbować. Przepisałam na kartkę i zaczęłam od książki o marzeniach. Wtedy właśnie znalazłam książkę pt. ,,Kroplówka z marzeniami” Marty Madery, wydawnictwa Bukowy Las. Nigdy o niej nie słyszałam, ale znalazłam wiele dobrych recenzji, więc postanowiłam ją przeczytać.

Wyjątkowo zacznę dzisiaj od wyglądu zewnętrznego książki, ponieważ zdecydowanie mnie nie zachwycił. Była to jedna z okładek zrobionych rysunkowo w starym stylu, aczkolwiek był w tym jakiś urok i pasowało mi to do samej książki.

Powieść ta opowiada o Lilce. Czternastoletniej dziewczynie, która żyła normalnym spokojnym życiem. Chodziła do szkoły, opiekowała się siostrami i swoimi zwierzętami oraz jeździła na wakacje. Właśnie w czasie powrotu z wakacji u cioci i wujka miała wypadek. Zmienił on w jej życiu bardzo wiele. Po wyjściu ze szpitala, w którym poznała Bartka, swojego przyjaciela ze szpitala, musiała zamieszkać u swojej cioci w Krakowie. Idzie tam do nowej szkoły. Spotyka nowych znajomych i Bartka! Przeżywa wiele ciekawych historii i perypetii szkolnych. Jak potoczy się historia Lilki i Bartka? Czy główna bohaterka za klimatyzuje się w nowej szkole? A może zostanie w Krakowie na zawsze? Tego dowiecie się tylko czytając książkę.

Mimo ciekawie wykreowanych postaci i  bardzo realnych sytuacji, uważam, że jest to książka dla osób w wieku ok 10-12 lat. Ze względu na prosty język. Jest to jednak książka warta przeczytania, mimo, że akcja nie jest szczególnie wartka, a raczej bardzo spokojna. W tej pozycji brakowało mi trochę zwrotów akcji. Podsumowując jest to książka do przeczytania w jeden wieczór.

A wy sięgniecie po tą pozycję?

Ola

P.S. Przepraszam Was za słabą jakość zdjęć, ale podczas zgrywania na komputer tak się rozmazały.